U laika najczęściej wychodzi nieobeznanie. Niewystarczające doświadczenie przejawia się zwłaszcza w problemach natury logistycznej, a ściślej rzecz ujmując - nieumiejętnym przygotowaniu wszystkiego, co do wykonania zlecenia jest niezbędne. Wówczas szwankuje całe nagranie i nawet drobne omyłki stają się automatycznie widoczne. Logicznie wnioskując amator niewprawiony jeszcze w weselnych bojach raczej nie miał dotychczas możliwości empirycznego poznania rozmaitych nagłych wypadków, jakie mogą się pojawić zupełnie niespodziewanie. W konsekwencji, w stanach awaryjnych fotograf-nie-profesjonalista nie poradzi sobie z opanowaniem nerwowej sytuacji.
Wyposażenie zastępcze to świetne rozwiązanie w zasadzie dla każdego kamerzysty, nawet takiego, który na wesela udaje się wyłącznie z kamerą najlepszej klasy. W najmniej spodziewanych momentach jest się stosownie zabezpieczonym i „nie zawala” zlecenia. Pamiętajmy bowiem, że w grę wchodzą tu tylko przedmioty martwe, które nierzadko mogą poważnie szwankować. Operator-amator często zaś uczy się na własnych omyłkach. Poza tym, rzadko kiedy może on pozwolić sobie na zakup dodatkowego sprzętu ze względów po prostu czysto finansowych.
Konsekwencją wyżej wymienionych „uszczerbków” w realizacji zlecenia przez niedoświadczonego kamerzystę jest generalne niezadowolenie z uzyskanego materiału. Podstawowe mankamenty nieodpowiednio zmontowanego filmu weselnego to między innymi nudnawe ujęcia, skakanie obrazu, motyw „poodcinanych” głów, monotonia, słaby dźwięk.
Wyprawiając huczną imprezę można bez większych trudności zaoszczędzić, ale niekoniecznie na tak istotnych elementach jak właśnie dobór odpowiedniego fotografa czy kamerzysty. Spokojnie zredukować horrendalne kwoty wydawane na organizację wesela da się poprzez rozsądne zaplanowanie kupna strojów ślubnych, dekoracji czy chociażby okrojenie przesadnego grona zapraszanych gości.